Bardzo brakuje mi książek w nowym domu.
Ciekawa spraw, bo wydaje mi się, że nie sięgam na półkę zbyt często- przeczytam i odkładam.
A jednak tak nie jest ciągle coś czytam: dużo gazet i czasopism i zawsze jakaś książka jest na tapecie.
Nie zabraliśmy książek, bo nie mamy ich gdzie umieścić.
Dzieci mają swoje księgozbiory, bo mieszczą się w meblach które przyjechały z nimi.
Doszłam do wniosku, że jednak tak być nie może i powoli zacznę zwozić książki.
Gdzie je umieszczę ? W starej biblioteczce :-) Nie zmieści się tam za wiele,ale zawsze coś.
A reszta w stosach na podłodze. I na parapetach- i tak zawsze mieliśmy parapety pełne książek ;-)
Pokazane inspiracje cieszą oczy, oj cieszą . To prawdziwe domowe biblioteki z miejscem do czytania.
Czytać mogę gdziekolwiek: w łóżku, przy stole ,a kanapie.
Musze mieć tylko CO czytać.
Aha, i odkryłam że jest tu biblioteka miejska !
PS.Następnym razem podzielę się jakich niezwykłych gości mieliśmy w domu.Nie dość, że goście z Francji to jeszcze nocowali u nas !
Zdjęcia z pinterest.
Uwielbiam te biblioteczne inspiracje - nie wyobrażam sobie nie mieć książek w domu u mnie oprócz tego że leżą przyzwoicie na półkach to można je znaleźć pod łóżkiem, na stolikach, na krzesłach, na pralce....
OdpowiedzUsuń...na parapetach, na schodach, w kuchni- wszędzie są książki :D
OdpowiedzUsuńTak to właśnie wygląda ;-)
Widze, ze chyba wszyscy po przeprowadzce maja ten sam problem z ksiazkami ;-) Damy rade :-)
OdpowiedzUsuńJa lubię klimat księgarni Massolit- byłaś tam może? A jak półki we wnękach w salonie- będą na ksiązki? Podliczyłam sobie nasze zbiory- 15 regałów billy, przeprowadzka będzie trudna:(, ale wolałabym mieć regały robione na miarę pod sam sufit (mam nadzieję znaleźć mieszkanie wysokie na przynajmniej 3 metry;)).
OdpowiedzUsuńJak zdrowie?
Oj, chyba jest szansa, że z tego komputera wyjdzie komentarz- z mojego nie mogę:(.
pozdrówki!
Zdrowie ciut lepiej (leczenie jedynie tabletkami emskimi).
OdpowiedzUsuńbea, Wy macie prawdziwą bibliotekę w domu- kto był i widział ten może być w szoku :-)
Massolit, nie pamiętam ...czyli muszę odwiedzić.
Będą półki w salonie,ale nie wiem kiedy. Co gorsze nieokorowane deski wiązu leżą i wołają o ratunek.
Na razie przywiozłam jeden mały regalik...
Witaj nika :-))