piątek, 12 września 2014

Wierzyć się nie chce

Nie moge uwierzyć, że ostatni post napisałam w czerwcu !
A potem chorowałam dość długo, potem wracałam do formy...
I jest wrzesień.
Ponieważ chorowałam to nie robiłam przetworów z części i owoców ( porzeczki i agrest) i zaniedbałam ogród.
Soki z porzeczek zrobiła nam ciocia ( dziękuję !), a ogród starałam się doprowadzić do porządku pod koniec lipca.
Niestety ślimaki zeżarły mi już prawie wszystkie jarzyny. Walka ze ślimakami jest w tym roku koszmarna. Teraz wygrywam, ale co zjadły to zjadły.
Na liczniku przetworów:
25 słoików soki z porzeczek czarnych i czerwonych
29 słoików soki wiśniowe
6 słoików wiśni do ciasta
7 słoików jabłek na zimę ( do cista do makaronu)
16 słoików dżemu renglodowego
22 słoiki dżemu morelowego
19 słoików dżemu renglodowo-morelowego w różnych proporcjach z różnymi dodatkami
4 słoiki dżemu brzoskwiniowego
6 słoików soku z jeżyn
18 słoików z kiszonymi ogórkami
5 słoików z korniszonami
1 butelka z nalewką z kwiatów czarnego bzu
I niepoliczone słoiki z sokiem z aronii, z malin i z sokiem mieszanym.
Oczywiście część przetworów jest już zjedzona, bo maja duża rodzina nie próżnuje ;-)
Muszę jeszcze zrobić sałatki, pikle, buraczki, nalewki, grzybki marynowane itp.
Zdjęcia może zrobię wieczorem...