środa, 25 czerwca 2014

Przetwory. Licznik przetworów



Co roku robię przetwory.
Sezon na przetwórstwo zaczyna się dość wcześnie, co z końcem kwietnia.
Wtedy robię syrop z mlecza.
W tym roku rzutem na taśmę zrobiłam 8 buteleczek.
Do syrop doskonały na chrypkę. Wypróbowany przez wiele lat.














Teraz z kolei również w ostatnim momencie robię syrop z kwiatów czarnego bzu, kwiaty są białe :D
Przewłóczyłam się w niedzielę po krzakach, bo większość kwiatów już przekwitła. Trzeba szukać miejsc cienistych, zarośniętych, gdzie pokrzywy są " na chłopa". Wyprawa dała efekty i nastawiłam drugą porcję syropu i nadzieją, że  część będzie na nalewkę. Jest pyszna !
Ten syrop ma niezwykły aromat i smak. Otwarcie takiej buteleczki z zimie przybliża wszystkie wspomnienia słonecznego czerwca.
Mam gotowych 10 butelek.
 Syrop robi się tak.
Tzreba nazbierać min. 40 kwiatowtanów czarnego bzu, zbieramy w słoneczny dzień, w początkowej fazie kwitnienia.
Po przyjściu do domu trzeba kwiatostany rozłozyć na papierze, żeby drobne owady mogły opuścić nasze zbiory. Obrywany też jak najwięcej zielonych łodyżek przy kwiatostanach.
Przygotowujemy syrop z 1 kg cukru i 1 l wody.
Zagotowujemy go i dodajemy 2 płaskie łyżeczki kwasku cytrynowego
Syrop studzimy (!) i zalewany niepłukane (!) kwiatostany bzu.
Studzimy ponieważ zalane gorącym syropem tracą szybko kolor i znaczną cześć aromatu, są jakby zwarzone.
Nie płuczemy kwiatów ponieważ w ten sposób pozbędziemy się też cennego pyłku kwiatowego.
Dodajemy też kilka plasterków cytryny lub limonki ( na zdjęciu).
Cytrynę obieramy tak żeby nie było na niej białej skórki, bo dodałoby to syropowi goryczy.
Tak przygotowany syrop z kwiatami odstawiamy w chłodne miejsce, może być do lodówki.
Codziennie delikatnie mieszamy.
Po kilku dniach odcedzamy, doprowadzamy do wrzenia, nie gotujemy (!) i wrzącym napełniamy pasteryzowane, gorące słoiki lub butelki- u mnie po frugo, zakręcamy wygotowanymi nakrętkami.
Stawiamy je do góry dnem, aż przestygną. Nie pasteryzuję gotowego syropu, trzymam go w chłodnym miejscu, albo w lodówce. Mam zapasową lodówkę w spiżarni i to się sprawdza.
Tak samo jak syrop z kwiatów czarnego bzu robi się syrop z kwiatów lipy.
Jest absolutnie doskonały na przeziębienie, można go dodać do herbaty, a można pić sam po łyżeczce lub z odrobiną ciepłej wody.
Rzutem na taśmę znalazłam jedną kwitnącą lipę i nastawiłam czyli do chłodego syropu wrzuciłam przebrane kwiaty lipy. Ten syrop trzymam kilka dni w słonecznym miejscu, a sok z cytryny dodaję na koniec, tuż przed zamykaniem w butelkach.
Ma piękny kolor i niezwykły lipowy zapach....

Za to ma już 57 słoików w dżemem truskawkowym !
Moja rodzina uwielbia dżem w truskawek  musi go byż naprawdę dużo, więc na pewno będzie więcej.
Dżem robię dodając pektynę ( wcześniej z dżemfix'em lub żelfixem'em ) i cukier w odpowiednich proporcjach.
Z kilograma obranych owoców wychodzi aż 5 słoików 0,3 dżemu.
truskawki łączę z różnymi dodatkami:
z sokiem lub skórką cytrynową
z sokiem lub skórką pomarańczową
z imbirem
z rabarbarem
z  sokiem z czarnego bzu



                                                               


Nauczona doświadczeniem opisuję słoiczki, niby widać co w środku jest, ale już o dodatkach nie ma mowy i trzeba też znać rocznik. Staram się też zakręcać je tym samym kolorem nakrętek czyli truskawkowe przetwory mają czerwone nakrętki :-) Nie mam niestety czasu pięknie przyozdabiać setki słoików, ale gdy chcę komuś coś uroczyście podarować to kuszę się na coś ekstra.
Licznik przetworów zakładam, a na stanie:
8 butelek syropu z mniszka
10 butelek syropu z kwiatów czarnego bzu
57 słoików dżemu truskawkowego
w sumie 75 szt. 25.06.2014.
Słoiki i butelki mają różną pojemność, ale nie chodzi o skrupulatność ;-)

wtorek, 3 czerwca 2014

Madonna i piwonie

Maj się skończył, a z nim majówki.
Majówki w znaczeniu nabożeństwa do NMP zwanego właśnie nabożeństwem majowym.
Udało nam się być z dziećmi tylko dwa razy...
Ale byliśmy :-)
A w domu postawiłam zapomnianą figurę Madonny. I piwonie.
Uwielbiam pachnące kwiaty, więc muszę mieć w ogrodzie i w domu piwonie.
Te w salonie są z ogrodu mojej teściowej, która mi nie pożałowała i dała cały bukiet :-)
W moim ogrodzie zakwitła piwonia- ma jeden kwiat. I cieszy :-)



poniedziałek, 2 czerwca 2014

Renowacja podłogi na werandzie i parada smoków 2014

Na początku maja podjęliśmy "walkę" z modrzewiową podłogą na werandzie.
Olejowanie desek kompletnie się nie sprawdziło.
Deski bardzo się zabrudziły , brud wżarł się głęboko i jedynym sposobem doczyszczenia  było szorowanie ich w pocie czoła.
Szorowaliśmy przy pomocy preparatu do czyszczenia drewnianym tarasów min. szorowaliśmy kilka dni w pocie czoła.
Jeżeli ktoś powie, że lepiej wyglądały brudne deski, bo takie " naturalnie zszarzałe, i popielate" to powiem, że jest w błędzie.
Brudne deski były obrzydliwe :-)





Drewno modrzewiowe ma piękny kolor, niestety nie udało się doczyścić go na 100%
Ale i tak odzyskał swoje piękno :-)
Zdjęcie polakierowane tarasu wstawię jak tylko przestanie padać.

 Wczoraj byliśmy na Paradzie Smoków. Nie byliśmy na tej corocznej imprezie kilka lat, więc najwyższy czas było ją "zaliczyć".
Ludzi mnóstwo i aż 42 smoki się prezentowały.
Zdjęcia robione w gęstym tłumie,ale i tak można podziwiać pomysłowość twórców.



















To tylko niewielka cześc smoków.
Wszystkie smoki wykonane własnoręcznie przez prezentujących, wszystkie z ekologicznych materiałów co widać :-)