piątek, 3 czerwca 2011

Malowanie podbitki

Malowanie podbitki czyli wszystkie ręce na pokład !
Postanowiliśmy, że podbitkę pomalujemy sami. Oczywiście ze względów oszczędnościowych,ale też byli chętni do pomocy :-)
Malował mój tata( głównie ), teść, ja, mąż i starsi synowie. Ci ostatni w miarę możliwości,ale jak byli dużo pomogli.Mąż przygotował piękne koziołki czyli stanowiska do malowania i pracowaliśmy.
132 m kwadratowe malowaliśmy półtora tygodnia. To jednak duuużo pracy.
Kolor ostateczny nie jest do końca ten który miał być ,ale na to nic nie poradzimy.
Taki musi być. Najważniejsze,żeby drewno było dobrze zabezpieczone.




Wkoło domu panuje straszny bajzel-delikatnie powiedziane.
Ekipa zaczęła też ocieplać dom. Mam nadzieję,że jak skończą to będzie można trochę uporządkować teren. Teraz cokolwiek byśmy nie zrobili za chwilę jest tak samo...albo gorzej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz