Musieliśmy ściąć wielokowe drzewo które było na działce :-(
Niestety było spróchniałe od dołu a rosło b. blisko domu sąsiadów.
To wiąz który patrzył na całą okolice bardzo długo.
Ale nie dało się go uratować. Załatwiliśmy odpowiedni papier i w końcu wycięliśmy drzewo...
A jeszcze w sierpniu siadał na nim bocian ....
Ha ! Koło drzewa znalazłam podkowę :-)
Z reszty drzewa mam zamiar coś zrobić- nie dam spalić w piecu !
Ta podkowa to powinna nad drzwiami zawisnąć - na pewno przyniesie szczęście ;-)
OdpowiedzUsuńChoć w to że podkowy przynoszą szczęście nie wierzę ALE :D wyobrażasz sobie jak się ucieszyłam :-)))
OdpowiedzUsuńPierwszą podkowę znalazłam wiele lat temu na polnej drodze; miałam 12 lat może... To było na koloni i ktoś mi tą podkowę ukradł. Pamiętam swoje rozgoryczenie... Ale mądra nauczycielka wytłumaczyła mi że można ukraść podkowę ale nie można ukraść szczęścia :-)