Nie moge uwierzyć, że ostatni post napisałam w czerwcu !
A potem chorowałam dość długo, potem wracałam do formy...
I jest wrzesień.
Ponieważ chorowałam to nie robiłam przetworów z części i owoców ( porzeczki i agrest) i zaniedbałam ogród.
Soki z porzeczek zrobiła nam ciocia ( dziękuję !), a ogród starałam się doprowadzić do porządku pod koniec lipca.
Niestety ślimaki zeżarły mi już prawie wszystkie jarzyny. Walka ze ślimakami jest w tym roku koszmarna. Teraz wygrywam, ale co zjadły to zjadły.
Na liczniku przetworów:
25 słoików soki z porzeczek czarnych i czerwonych
29 słoików soki wiśniowe
6 słoików wiśni do ciasta
7 słoików jabłek na zimę ( do cista do makaronu)
16 słoików dżemu renglodowego
22 słoiki dżemu morelowego
19 słoików dżemu renglodowo-morelowego w różnych proporcjach z różnymi dodatkami
4 słoiki dżemu brzoskwiniowego
6 słoików soku z jeżyn
18 słoików z kiszonymi ogórkami
5 słoików z korniszonami
1 butelka z nalewką z kwiatów czarnego bzu
I niepoliczone słoiki z sokiem z aronii, z malin i z sokiem mieszanym.
Oczywiście część przetworów jest już zjedzona, bo maja duża rodzina nie próżnuje ;-)
Muszę jeszcze zrobić sałatki, pikle, buraczki, nalewki, grzybki marynowane itp.
Zdjęcia może zrobię wieczorem...
o budowaniu pod olchami
piątek, 12 września 2014
środa, 25 czerwca 2014
Przetwory. Licznik przetworów
Co roku robię przetwory.
Sezon na przetwórstwo zaczyna się dość wcześnie, co z końcem kwietnia.
Wtedy robię syrop z mlecza.
W tym roku rzutem na taśmę zrobiłam 8 buteleczek.
Do syrop doskonały na chrypkę. Wypróbowany przez wiele lat.
Teraz z kolei również w ostatnim momencie robię syrop z kwiatów czarnego bzu, kwiaty są białe :D
Przewłóczyłam się w niedzielę po krzakach, bo większość kwiatów już przekwitła. Trzeba szukać miejsc cienistych, zarośniętych, gdzie pokrzywy są " na chłopa". Wyprawa dała efekty i nastawiłam drugą porcję syropu i nadzieją, że część będzie na nalewkę. Jest pyszna !
Ten syrop ma niezwykły aromat i smak. Otwarcie takiej buteleczki z zimie przybliża wszystkie wspomnienia słonecznego czerwca.
Mam gotowych 10 butelek.
Syrop robi się tak.
Tzreba nazbierać min. 40 kwiatowtanów czarnego bzu, zbieramy w słoneczny dzień, w początkowej fazie kwitnienia.
Po przyjściu do domu trzeba kwiatostany rozłozyć na papierze, żeby drobne owady mogły opuścić nasze zbiory. Obrywany też jak najwięcej zielonych łodyżek przy kwiatostanach.
Przygotowujemy syrop z 1 kg cukru i 1 l wody.
Zagotowujemy go i dodajemy 2 płaskie łyżeczki kwasku cytrynowego
Syrop studzimy (!) i zalewany niepłukane (!) kwiatostany bzu.
Studzimy ponieważ zalane gorącym syropem tracą szybko kolor i znaczną cześć aromatu, są jakby zwarzone.
Nie płuczemy kwiatów ponieważ w ten sposób pozbędziemy się też cennego pyłku kwiatowego.
Dodajemy też kilka plasterków cytryny lub limonki ( na zdjęciu).
Cytrynę obieramy tak żeby nie było na niej białej skórki, bo dodałoby to syropowi goryczy.
Tak przygotowany syrop z kwiatami odstawiamy w chłodne miejsce, może być do lodówki.
Codziennie delikatnie mieszamy.
Po kilku dniach odcedzamy, doprowadzamy do wrzenia, nie gotujemy (!) i wrzącym napełniamy pasteryzowane, gorące słoiki lub butelki- u mnie po frugo, zakręcamy wygotowanymi nakrętkami.
Stawiamy je do góry dnem, aż przestygną. Nie pasteryzuję gotowego syropu, trzymam go w chłodnym miejscu, albo w lodówce. Mam zapasową lodówkę w spiżarni i to się sprawdza.
Tak samo jak syrop z kwiatów czarnego bzu robi się syrop z kwiatów lipy.
Jest absolutnie doskonały na przeziębienie, można go dodać do herbaty, a można pić sam po łyżeczce lub z odrobiną ciepłej wody.
Rzutem na taśmę znalazłam jedną kwitnącą lipę i nastawiłam czyli do chłodego syropu wrzuciłam przebrane kwiaty lipy. Ten syrop trzymam kilka dni w słonecznym miejscu, a sok z cytryny dodaję na koniec, tuż przed zamykaniem w butelkach.
Ma piękny kolor i niezwykły lipowy zapach....
Za to ma już 57 słoików w dżemem truskawkowym !
Moja rodzina uwielbia dżem w truskawek musi go byż naprawdę dużo, więc na pewno będzie więcej.
Dżem robię dodając pektynę ( wcześniej z dżemfix'em lub żelfixem'em ) i cukier w odpowiednich proporcjach.
Z kilograma obranych owoców wychodzi aż 5 słoików 0,3 dżemu.
truskawki łączę z różnymi dodatkami:
z sokiem lub skórką cytrynową
z sokiem lub skórką pomarańczową
z imbirem
z rabarbarem
z sokiem z czarnego bzu
Nauczona doświadczeniem opisuję słoiczki, niby widać co w środku jest, ale już o dodatkach nie ma mowy i trzeba też znać rocznik. Staram się też zakręcać je tym samym kolorem nakrętek czyli truskawkowe przetwory mają czerwone nakrętki :-) Nie mam niestety czasu pięknie przyozdabiać setki słoików, ale gdy chcę komuś coś uroczyście podarować to kuszę się na coś ekstra.
Licznik przetworów zakładam, a na stanie:
8 butelek syropu z mniszka
10 butelek syropu z kwiatów czarnego bzu
57 słoików dżemu truskawkowego
w sumie 75 szt. 25.06.2014.
Słoiki i butelki mają różną pojemność, ale nie chodzi o skrupulatność ;-)
wtorek, 3 czerwca 2014
Madonna i piwonie
Maj się skończył, a z nim majówki.
Majówki w znaczeniu nabożeństwa do NMP zwanego właśnie nabożeństwem majowym.
Udało nam się być z dziećmi tylko dwa razy...
Ale byliśmy :-)
A w domu postawiłam zapomnianą figurę Madonny. I piwonie.
Uwielbiam pachnące kwiaty, więc muszę mieć w ogrodzie i w domu piwonie.
Te w salonie są z ogrodu mojej teściowej, która mi nie pożałowała i dała cały bukiet :-)
W moim ogrodzie zakwitła piwonia- ma jeden kwiat. I cieszy :-)
Majówki w znaczeniu nabożeństwa do NMP zwanego właśnie nabożeństwem majowym.
Udało nam się być z dziećmi tylko dwa razy...
Ale byliśmy :-)
A w domu postawiłam zapomnianą figurę Madonny. I piwonie.
Uwielbiam pachnące kwiaty, więc muszę mieć w ogrodzie i w domu piwonie.
Te w salonie są z ogrodu mojej teściowej, która mi nie pożałowała i dała cały bukiet :-)
W moim ogrodzie zakwitła piwonia- ma jeden kwiat. I cieszy :-)
poniedziałek, 2 czerwca 2014
Renowacja podłogi na werandzie i parada smoków 2014
Na początku maja podjęliśmy "walkę" z modrzewiową podłogą na werandzie.
Olejowanie desek kompletnie się nie sprawdziło.
Deski bardzo się zabrudziły , brud wżarł się głęboko i jedynym sposobem doczyszczenia było szorowanie ich w pocie czoła.
Szorowaliśmy przy pomocy preparatu do czyszczenia drewnianym tarasów min. szorowaliśmy kilka dni w pocie czoła.
Jeżeli ktoś powie, że lepiej wyglądały brudne deski, bo takie " naturalnie zszarzałe, i popielate" to powiem, że jest w błędzie.
Brudne deski były obrzydliwe :-)
Drewno modrzewiowe ma piękny kolor, niestety nie udało się doczyścić go na 100%
Ale i tak odzyskał swoje piękno :-)
Zdjęcie polakierowane tarasu wstawię jak tylko przestanie padać.
Wczoraj byliśmy na Paradzie Smoków. Nie byliśmy na tej corocznej imprezie kilka lat, więc najwyższy czas było ją "zaliczyć".
Ludzi mnóstwo i aż 42 smoki się prezentowały.
Zdjęcia robione w gęstym tłumie,ale i tak można podziwiać pomysłowość twórców.
To tylko niewielka cześc smoków.
Wszystkie smoki wykonane własnoręcznie przez prezentujących, wszystkie z ekologicznych materiałów co widać :-)
Olejowanie desek kompletnie się nie sprawdziło.
Deski bardzo się zabrudziły , brud wżarł się głęboko i jedynym sposobem doczyszczenia było szorowanie ich w pocie czoła.
Szorowaliśmy przy pomocy preparatu do czyszczenia drewnianym tarasów min. szorowaliśmy kilka dni w pocie czoła.
Jeżeli ktoś powie, że lepiej wyglądały brudne deski, bo takie " naturalnie zszarzałe, i popielate" to powiem, że jest w błędzie.
Brudne deski były obrzydliwe :-)
Drewno modrzewiowe ma piękny kolor, niestety nie udało się doczyścić go na 100%
Ale i tak odzyskał swoje piękno :-)
Zdjęcie polakierowane tarasu wstawię jak tylko przestanie padać.
Wczoraj byliśmy na Paradzie Smoków. Nie byliśmy na tej corocznej imprezie kilka lat, więc najwyższy czas było ją "zaliczyć".
Ludzi mnóstwo i aż 42 smoki się prezentowały.
Zdjęcia robione w gęstym tłumie,ale i tak można podziwiać pomysłowość twórców.
To tylko niewielka cześc smoków.
Wszystkie smoki wykonane własnoręcznie przez prezentujących, wszystkie z ekologicznych materiałów co widać :-)
wtorek, 15 kwietnia 2014
Kominek
Właściwie brak kominka.
Mamy jedynie ( a może aż !) super wkład kominkowy.
Spełnia swoją funkcję w 100%.
Dzięki niemu jest w domu ciepło :-) Siedzę sobie teraz w patrzę na ogień...
Ale wkład kominkowy w salonie wygląda dość industrialnie ;-)
Można by go zabudować...
Wkład jest duży i kominek będzie spory.
Zdjęcia mają charakter poglądawy, chodzi o kształt, nie o kolory i materiały.
Problemem jest wielkość wkładu i jego duża głębokość. Ponieważ stoi na wprost drzwi wejściowych, bokiem do wejścia. Konieczne jest też miejsce na drewno, dużo miejsca.
Zdjęcia z bloga bei domoweinspiracjeiplany.blox.pl w zakładce kominki są linki do stron.
Mamy jedynie ( a może aż !) super wkład kominkowy.
Spełnia swoją funkcję w 100%.
Dzięki niemu jest w domu ciepło :-) Siedzę sobie teraz w patrzę na ogień...
Ale wkład kominkowy w salonie wygląda dość industrialnie ;-)
Można by go zabudować...
Wkład jest duży i kominek będzie spory.
Zdjęcia mają charakter poglądawy, chodzi o kształt, nie o kolory i materiały.
Problemem jest wielkość wkładu i jego duża głębokość. Ponieważ stoi na wprost drzwi wejściowych, bokiem do wejścia. Konieczne jest też miejsce na drewno, dużo miejsca.
Zdjęcia z bloga bei domoweinspiracjeiplany.blox.pl w zakładce kominki są linki do stron.
poniedziałek, 25 listopada 2013
Na wprost tarasu czyli...
...czyli pierwsze planowe ;-) nasadzenia w ogrodzie.
Nad tą rabatą myślę i myślę.
Jest tak umiejscowiona, że musi być efektowna. Najlepiej cały rok.
Jak to zrobić skoro do ogrodzenia jest tylko kilkanaście metrów, a ostanie 3 metry to spadek w stronę tegoż ogrodzenia ?
Za ogrodzeniem wąski pasek działki sąsiadów, a którym rosną sobie chwasty, koszone co jakiś czas.
Udają trawnik :D
Postanowiłam zasadzić w tym roku "szkielet"tej rabaty czyli:
dwa klony globossa
3 świerki ?
3 sosny
jarzębinę
4 pęcherznice kalinolistne po dwie w odmianach
3 derenie w tym jeden jadalny
kiścień
oczar wirginijski
jabłonkę ozdobną odm. Ola
i ...nie pamiętam ;-)
Na pierwszym planie kiścień; jest zimozielony, przepięknie się przebarwia jesienią, jest piękny również wiosną. Jest to niewysoki krzew.
Dalej klon globosa, którego korona będzie kulista, a z czasem spłaszczona o średnicy do 3 m.
Jesienią przebarwia się na żółto. Są to klony szczepione na pniu, który nie będą rosły w górę , tylko w odwodzie. Koronę można ciąć.
Z tyłu 3 świerki o wzniesionych gałęziach.. Powinny rosnąć głównie w górę ;-), przewidywana średnica to ok 80 cm.
Za nimi jarzębina jadalna. Będzie stołówką dla ptaków zimą.
Pęcherznica kalinolistna ( powyżej) o pięknych bordowo-czarnych liściach.
A obok dereń elegantissima odm. sibirica.
Liście tego derenia długo utrzymują się na, a gdy opadną ozdobą tego krzewu są czerwone gałązki.
Jeszcze w zeszłym roku posadziliśmy dwie wierzby płożące i dwie irgi. ładnie się rozrosły, szczególnie wierzby.
Moja ulubienica: jabłonka ozdobna odmiany Ola. Jest prześliczna ! Ma urocze czerwone jabłuszka, utrzymujące sie na gałązkach do wiosny. Są też pokarmem dla ptaków.
Powyżej liście oczaru wirginijskiego i obok sam krzew. Ma nie tylko piękne, pomarańczowe liście, ale też niezwykle wcześniej kwitnie. Kwiaty są niesamowite- pokażę jak przyjdzie odp. czas :-)
Po wielu rozważaniach postanowiliśmy założyć tą rabatę na folii. Nie miałam siły plewić tego kawałka bez końca. Zobaczymy jak się to sprawdzi...
Staram się dobierać rośliny tak by różniły się pokrojem, kolorem i kwitły w różnym czasie.
Ważne też by ładnie prezentowały się zimą.
Wiosną będziemy dosadzać krzewy iglaste i liściaste m.in. jałowce, berberysy ( uwielbiam je !) i co tam jeszcze wpadnie w oko. Rabatę wzbogacą też trawy ozdobne.
Na ostatnim zdjęciu: piknik na skraju trawnika, na tle olch- tych w ogrodzie nie brakuje ;-)
Nad tą rabatą myślę i myślę.
Jest tak umiejscowiona, że musi być efektowna. Najlepiej cały rok.
Jak to zrobić skoro do ogrodzenia jest tylko kilkanaście metrów, a ostanie 3 metry to spadek w stronę tegoż ogrodzenia ?
Za ogrodzeniem wąski pasek działki sąsiadów, a którym rosną sobie chwasty, koszone co jakiś czas.
Udają trawnik :D
Postanowiłam zasadzić w tym roku "szkielet"tej rabaty czyli:
dwa klony globossa
3 świerki ?
3 sosny
jarzębinę
4 pęcherznice kalinolistne po dwie w odmianach
3 derenie w tym jeden jadalny
kiścień
oczar wirginijski
jabłonkę ozdobną odm. Ola
i ...nie pamiętam ;-)
Na pierwszym planie kiścień; jest zimozielony, przepięknie się przebarwia jesienią, jest piękny również wiosną. Jest to niewysoki krzew.
Dalej klon globosa, którego korona będzie kulista, a z czasem spłaszczona o średnicy do 3 m.
Jesienią przebarwia się na żółto. Są to klony szczepione na pniu, który nie będą rosły w górę , tylko w odwodzie. Koronę można ciąć.
Z tyłu 3 świerki o wzniesionych gałęziach.. Powinny rosnąć głównie w górę ;-), przewidywana średnica to ok 80 cm.
Za nimi jarzębina jadalna. Będzie stołówką dla ptaków zimą.
Pęcherznica kalinolistna ( powyżej) o pięknych bordowo-czarnych liściach.
A obok dereń elegantissima odm. sibirica.
Liście tego derenia długo utrzymują się na, a gdy opadną ozdobą tego krzewu są czerwone gałązki.
Moja ulubienica: jabłonka ozdobna odmiany Ola. Jest prześliczna ! Ma urocze czerwone jabłuszka, utrzymujące sie na gałązkach do wiosny. Są też pokarmem dla ptaków.
Powyżej liście oczaru wirginijskiego i obok sam krzew. Ma nie tylko piękne, pomarańczowe liście, ale też niezwykle wcześniej kwitnie. Kwiaty są niesamowite- pokażę jak przyjdzie odp. czas :-)
Po wielu rozważaniach postanowiliśmy założyć tą rabatę na folii. Nie miałam siły plewić tego kawałka bez końca. Zobaczymy jak się to sprawdzi...
Staram się dobierać rośliny tak by różniły się pokrojem, kolorem i kwitły w różnym czasie.
Ważne też by ładnie prezentowały się zimą.
Wiosną będziemy dosadzać krzewy iglaste i liściaste m.in. jałowce, berberysy ( uwielbiam je !) i co tam jeszcze wpadnie w oko. Rabatę wzbogacą też trawy ozdobne.
Na ostatnim zdjęciu: piknik na skraju trawnika, na tle olch- tych w ogrodzie nie brakuje ;-)
niedziela, 17 listopada 2013
Co się udało w ogródku warzywno-owocowym ?
Niewiele ;-) ale coś tam zawsze się udało.
Najważniejsze, że udało się zrobić jedna dużą rabatę podwyższoną. Nie ma zdjęcia- muszę zrobić.
Imponujące dynie ozdobne ( rozdawałam tyle ich było).
Maliny- tych było sporo...
Trochę jarzyn, nic imponującego: kapusta ( większość zjadły bielinki), cukinie, chude pory, nieduże selery- ale swoje !
Mieliśmy piękne pomidory: prawie wszystkie zniszczyła zaraza.
Fasolka szparagowa marnie rosła, podobnie burak ( 1 szt.!) czy papryka ( 1 szt.!), a ogórki też chorowały.
Ale nie spoczywam na laurach. W przyszłym roku zbiory będą większe.
Najważniejsze, że udało się zrobić jedna dużą rabatę podwyższoną. Nie ma zdjęcia- muszę zrobić.
Imponujące dynie ozdobne ( rozdawałam tyle ich było).
Maliny- tych było sporo...
Trochę jarzyn, nic imponującego: kapusta ( większość zjadły bielinki), cukinie, chude pory, nieduże selery- ale swoje !
Mieliśmy piękne pomidory: prawie wszystkie zniszczyła zaraza.
Fasolka szparagowa marnie rosła, podobnie burak ( 1 szt.!) czy papryka ( 1 szt.!), a ogórki też chorowały.
Ale nie spoczywam na laurach. W przyszłym roku zbiory będą większe.
Subskrybuj:
Posty (Atom)